Po kilku dniach nieobecności w województwie Zachodniopomorskim, wracamy by przybliżyć kilkoma zdaniami drobną serię autobusów. Bardzo pospolitych – teraz, ale wówczas, kiedy każdy taki zakup cieszył niezmiernie miłośników, mieszkańców i „autobusiarzy” było to wydarzenie, które przykuwało mocno uwagę. Zmieniamy też liczbę na wyższą. 1 lutego obowiązywała „piętnastka”, dziś jest to „szesnastka”. Tyle lat minęło od momentu debiutów liniowych czterech Solarisów Urbino 12 (wersji W9) dostarczonych na samym początku 2008 roku do siedziby Szczecińskiego Przedsiębiorstwa Autobusowego „Dąbie”. To wozy z numerami 2801-2804, które co ważne ciągle są jeszcze w eksploatacji, w tej samej zajezdni.
Gdy zamawiano te autobusy w 2007 roku zajezdnie w Szczecinie posiłkowały się na dużą skalę używanymi pojazdami zza zachodniej granicy. Po początkowym zachłyśnięciu się źródłem, przyszło otrzeźwienie, że daleko i bez kosztowo to długo tak nie zajedziemy. I choć znajdowano pojedyncze „perełki” to jednak ostatnie Jelcze trzeba było zastępować czymś trwałym. To początek wielomilionowych nakładów i podwyższenia kapitałów spółek, które trwało około 5 lat. Dziś jest to o tyle ważne, iż właśnie po tych 13-16 latach pojazdy kupione w przedziale 2008-2011 dożywają swoich dni. Autobusy spod znaku jamnika jeszcze jeżdżą, ale nikt nie wie jak długo. Oznacza to spory kłopot wymiany dużej ilości szczecińskiego taboru – już wkrótce. Za Solarisy wówczas zapłacono 3,4 mln złotych.
Pojazdy przybyły z Bolechowa do nowej zajezdni wieczorem 1 lutego 2008. Po przygotowaniu, czas było na nowość w szczecińskiej komunikacji, która wkrótce stała się standardem. Pojazdy zaprezentowano na ogólnodostępnym miejscu wszystkim zainteresowanym. 5 lutego w godzinach przedpołudniowych na parkingu przy szczecińskich Jasnych Błoniach mieszkańcy mogli wykonać setki zdjęć, a także przyjrzeć się pojazdom wewnątrz. Wrażenia były bardzo pozytywne. SPA „Dąbie” posiadało wówczas w swojej flocie jedynie dwa SU12 (generacji II) kupione na początku 2005 roku (numery 2551-2552).
Nowe nabytki z silnikiem DAF-a, skrzynią biegów Voith D854.5(4), układem drzwi 2-2-2, pełnym monitoringiem (tylko!) czterech kamer, odrobinę zmienionym układem siedzeń oraz zielonymi wyświetlaczami wyjechały na linie 8 i 9 lutego, przy czym najwcześniej, pierwszego dnia zadebiutował pojazd #2804, a dzień później pozostałe trzy. Początkowo można było je spotkać na liniach 54, 65, 71 i 84, ale te sztywne ryzy nie utrzymały się długo. Z biegiem dyspozytorskiego życia pojawiły się na wszystkich liniach na których obowiązuje tabor MAXI, na liniach zastępczych i pospiesznych (A, D, E, G i H) również. Czasami zdarzało się je widywać na wynajmach okolicznościowych. Ważnym szczegółem jest fakt, iż są to ostatnie fabrycznie nowe autobusy pomalowane w barwy miejskie obowiązujące do momentu wprowadzenia marki „Floating Garden”; białe z poziomymi pasami granatowo – czerwonymi na fartuchach i czerwonymi panelami tylnymi. Tylko jeden z wozów w trakcie eksploatacji zmienił kolory. To #2803, który po koniec 2014 roku ucierpiał w kolizji na terenie zajezdni. Ponieważ sporo fragmentów poszycia wymagało wówczas wymiany, zdecydowano się na odświeżenie całej powłoki lakierniczej do standardu „Floating Garden”. W nowych barwach wyjechał w lutym 2015 roku. Pozostałe pojazdy uchowały się do dziś w oryginalnym malowaniu.
Jak długo jeszcze zobaczymy je na linii? Tego nikt nie wie, choć nie ma co ukrywać najlepsze dni pojazdy mają już za sobą. Średnia ilość przejechanych kilometrów po szczecińskich drogach to 1 400 000 na liczniku w każdym z pojazdów. Coraz częściej zdarzają im się spore przestoje (obecnie unieruchomiony jest wóz #2802) lub kierowania na brygady szczytowe. Zawsze znajdziemy jednak jakąś wyjątkowość w szesnastoletnich pojazdach. Podobno zamontowana wersja silnika DAF-a jest najlepsza ze wszystkich, także tych dużo młodszych. Tym razem określenie „ostatni miejski Mohikanin” pasuje bardzo dobrze.