Dziś chciałbym rozpocząć opisy lokomotyw typowo towarowych używanych w Polsce. Pierwszą sprowadzoną do Polski – wbrew zaleceniom Moskwy, która pchała, gdzie się dało swoją M62 (która i tak do Polski trafiła, tylko później) – była rumuńska konstrukcja 060DA, oznaczona na PKP jako ST43.
Historia tej lokomotywy rozpoczęła się od układu rumuńsko – szwajcarskiego. Firma Sulzer jeszcze przed wojną (w 1938) wyprodukowała dwuczłonową spalinówkę dla Kolei Rumuńskich. W latach 50-tych rząd Rumunii stwierdził, że potrzeba czegoś takiego w Karpatach i tym razem. Tyle że jednoczłonowego. Sulzer wraz z Brown Boveri i SLM wziął silnik 12-LDA28-A, zmodyfikowane pudło od elektrowozu Ae 6/6 i tak powstała lokomotywa 060DA. Pierwsze 6 sztuk złożono w Szwajcarii, następne 10 już w zakładach Electroputere Craiova, ale nadal ze szwajcarskich części. W międzyczasie zmieniono przełożenie przekładni głównej oraz nieco zmodyfikowano silnik, co poprawiło prędkość maksymalną pojazdu oraz lepiej rozłożyło zakres wykorzystania mocy pojazdu. Ponieważ spalinowóz był zaprojektowany do pracy w rejonach górskich, skierowano go do pracy na najtrudniejszych szlakach w Karpatach Rumuńskich.
Gdy w 1965 roku Sekretarzem Generalnym Komunistycznej Partii Rumunii został Nikolae Ceausescu, chcący – na wzór Jugosławii – uniezależnić Rumunię od wiodącego wpływu ZSRR. Symbolem tego stał się m.in. eksport lokomotywy 060DA do innych krajów Bloku Wschodniego, m.in. do Polski (gdzie w owym czasie rządził Władysław Gomułka, który również miał z Moskwą „na pieńku”).
Do Polski w latach 1965-1978 sprowadzono łącznie 422 sztuki tego spalinowozu, jednak nie od razu trafił on w góry. Pierwszym miejscem stacjonowania ST43, jak oznaczono rumuńskie lokomotywy, była DOKP Poznań. Dopiero w 1975 roku pierwsze 060DA trafiły do Nowego Sącza. Szybko je zastąpiono radzieckimi M62, ale okazało się, że spalinówki ze wschodu radzą sobie w górach znacznie gorzej niż te z Rumunii, co spowodowało przeniesienie wszystkich ST43 w rejony górskie, czyli właściwie na południe Polski.
Rumuński sprzęt, razem z hurtowo sprowadzanymi ze Związku Radzieckiego ST44, całkowicie wyeliminowały parowozy z obsługi ciężkich pociągów towarowych na liniach bez trakcji elektrycznej. Jednak kłopoty z dostępnością części zamiennych do ST43 spowodowały, że stopniowo zmniejszał się ich ilostan, W końcu w 2019 roku z PKP Cargo wycofano ostatnią ST43, oznaczoną numerem 366. Wśród przewoźników prywatnych w tym samym roku jeździło jeszcze 12 sztuk 060DA, sprowadzanych głównie z zagranicy.
Do Polski również trafiały różne typy tej lokomotywy. Początkowo miały silnik 12LDA28, od numeru 156 jego zmodernizowaną wersję 12LDS28D. Zaś od numeru 278 lokomotywa została przystosowana do montażu sprzęgu samoczynnego, co zwiększyło jej długość i masę.
ST43 okazały się bardzo udaną konstrukcją, która sprawdziła się w górskim terenie lepiej niż radziecka ST44. Niestety, braki w częściach i niemożność ich ściągnięcia spowodowały, że spotkanie tego spalinowozu w ruchu na krajowych torach dzisiaj graniczy z cudem. Bardzo zaniedbany egzemplarz stoi w Muzeum Przemysłu i Kolejnictwa w Jaworzynie Śląskiej, może jeszcze w jakimś skansenie miejsce dla tego rumuńskiego wynalazku się znalazło.
Na koniec trochę danych technicznych „Rumuna”, jak nazywano ST43:
Typ: 060DA
Producent: Electroputere Craiova
Silnik:
ST43-001 do 155: 12LDA28
ST43-156 do 422: 12LDS28D
Moc znamionowa: 1544 kW
Przekładnia: elektryczna
Pojemność zbiorników paliwa: 4880 dm3
Prędkość konstrukcyjna: 100 km/h
Masa służbowa: 118 t
Długość: 17,4 m
Szerokość: 3 m
Wysokość: 4,435 m