Volvo 7000 #751 z MZK Jelenia Góra

Chciałbym zaprezentować autobus, który zrobił furorę we Wrocławiu, ale do Jeleniej Góry przyjechał tylko jeden egzemplarz i to prawdopodobnie jedna z pierwszych serii produkcyjnych. Mowa o pierwszym w MZK Jelenia Góra autobusie mającym 100% niskiej podłogi, a takim było Volvo 7000.

Autobusy niskowejściowe w postaci Volvo B10BLE były w Jeleniej Górze eksploatowane od 1997 roku. Trzy lata później (rok 2000) weszły niskowejściowce o długości niecałych 15 metrów – B10BLE 6×2. W tym samym roku – konkretnie 7 IX 2000 – we flocie MZK pojawił się najnowszy produkt w ofercie Volvo Bus Poland, mianowicie Volvo 7000. Oprócz zakładu we Wrocławiu, pojazd ten produkowano także w fińskich zakładach Carrus Oy.

Pojazd ten miał w całości niską podłogę, co w Kotlinie Jeleniogórskiej było nowością. Deska rozdzielcza była ergonomiczna, ale wyglądała inaczej niż w późniejszych wrocławskich autobusach tego typu.

Autobus przyprowadzony do Jeleniej Góry otrzymał numer taborowy 751 i jeszcze we wrześniu 2000 roku pojawił się na jeleniogórskich ulicach. Niestety, ten konkretny egzemplarz od początku trapiły awarie. Pod koniec 2000 roku został odesłany na naprawę do Wrocławia, a w zastępstwie za niego przyprowadzono inne Volvo 7000 – należące prawdopodobnie do fabryki Volvo Bus Poland i będące „demobusem”.

Autobus po naprawach wrócił na początku 2001 roku. Obsługiwał głównie linie:
6 Kiepury <-> Osiedle XX-lecia
7 Kiepury <-> Sobieszów
17 Kiepury <-> Osiedle Orle
26 Kiepury <-> Osiedle XX-lecia
27 Kiepury – Osiedle Orle.

Z czasem był kierowany także na inne linie miejskie, ale to dopiero gdy na terenie Jeleniej Góry pojawiło się więcej taboru o obniżonej podłodze.

Autobus w ciągłej eksploatacji był do września 2018 roku, dość często odwiedzając jednak warsztat. Najwięksi malkontenci narzekali wręcz, że to „najgorszy autobus w mieście”. Trudno powiedzieć, czy tak było rzeczywiście, niemniej wykonanie wozu było średniej jakości. Po ogarnięciu problemów z silnikiem i układem napędowym pojazd prowadził się nawet nieźle, ale plastiki trzeszczały, wnętrze się trzęsło, normalnie koszmar. Zdarzyło się nawet, że otworzyła się półka nad miejscem kierowcy, a ten oberwał wszystkim co stamtąd wypadło. Wóz faktycznie niespecjalnie nadawał się w takie miejsce jak Kotlina Jeleniogórska, więc mimo że z Mydlanej we Wrocławiu wyjechało sporo takich autobusów – w Jeleniej Górze pozostał rodzynkiem.

O autorze

Urodzony w Jeleniej Górze, obecnie mieszkający na Pomorzu. Komunikacją miejską interesuję się od wczesnego dzieciństwa, ale moim "konikiem" są pociągi i mojego autorstwa najczęściej będą artykuły związane z żelaznymi drogami i taborem tam kursującym.