W świąteczną niedzielę na łamach HTP przypadło mi w udziale przypomnieć ważną szczecińską rocznicę. Dziś, 31 marca 15 lat odkąd ostatni przegubowy wagon Düwag GT6 zjechał z linii tramwajowej numer 6. Tramwaje te miały stosunkowo krótką historię w grodzie Gryfa. Pomysł wykiełkował w 1995 roku jako ratunek dla rozpadającego się taboru, a przede wszystkich z myślą o całkowitym wycofaniu wagonów generacji N z lat 50. XX wieku. Te kupione w zamian wagony nie były wcale dużo młodsze (z lat 1956-1958), jednak sposób ich zmodernizowania, a także prowadzenia i podróżowania nimi był zdecydowanie bardziej komfortowy. Pierwsze z 32 kupionych w Niemczech wagonów przyjechały w lutym 1996 roku z Düsseldorfu do Szczecina, natomiast druga tura jesienią. Razem z wagonami silnikowymi kupione zostało także kilka doczep (zarówno z Düsseldorfu, jak i Frankfurtu). Te przez pewien czas dotrzymywały kroku na linii wagonom GT6, ale po kolejnych dewastacjach i uszkodzeniach wycofywano je z ruchu.
32 wagony GT6 rozdzielono po przybyciu do dwóch zajezdni: Golęcin (19 sztuk, #901-919) i Niemierzyn (13 sztuk, #501-513). Dla tej pierwszej oznaczało to wycofywanie resztek starych wagonów z linii 6, natomiast dla Niemierzyna wraz ze świeżo odnowionymi „stodwójkami” niemal nową epokę i całkowicie zmieniony tabor (w pierwszej kolejności na linii 11). Po przywózce i uzbrojeniu w urządzenia pokładowe niemal wszystkie były malowane w różnorakie (czasami bardzo kultowe) reklamy. Na mieście więc było bardzo kolorowo, ponieważ boom na promocję był wówczas ogromny. To ten czas, kiedy na burtach zachęcano do kupna wszelkiej maści napojów piwnych; Brok, 10,5 oraz Okocim to tylko niektóre z nich. Tylko jeden z wagonów nie wszedł do ruchu. Pojazd #914 dość długo koczował na Golęcinie, aż w końcu został przeznaczony na części zamienne. Wkrótce dołączyły do niego kolejne: #912 (tylko roczna eksploatacja), #908, #909 i #507. Po około pół roku eksploatacji pojazdy zaczęto wyposażać w zamkniętą kabinę motorniczego. Pierwszym pojazdem w zakładowych barwach był wagon o numerze #902 (pomalowany dopiero w 2000 roku). W 2005 roku inny pojazd – o numerze #915 otrzymał eksperymentalną kolorystykę przewoźnika „MZK Szczecin” wraz z wybranymi innymi typami wagonów. Nowością techniczną w GT6 były fotokomórki w 2, 3 i 4 drzwiach tramwajów. Napsuły one ogromną ilość nerwów motorniczym, ale przez pasażerów były bardzo lubiane ze względu na chociażby wydajne ogrzewanie. W czasie trzynastoletniej kariery „helmuty” kursowały na większości linii tramwajowych w mieście. Na 2, 4 i 12 – sporadycznie, na 1 – w sezonach letnich, a na 3, 5, 6, 11 – niemal codziennie. Wraz z zamknięciem zajezdni Niemierzyn 1 października 2004 roku 6 sztuk pozostałych tam niemieckich tramwajów przeniesiono na Golęcin.
„Helmuty” po wyeksploatowaniu kasowano partiami po kilka sztuk, w 2005 roku było ich ogółem 15, natomiast do samego końca eksploatacji dojeździło 6 sztuk (w tym dwa ex-niemierzyńskie): #509, #512, #904, #910, #911 i #919. 29 marca 2009 roku odbył się specjalny przejazd wagonem GT6 #512, w czasie którego przejechał on prawie całą sieć tramwajową Szczecina, ucharakteryzowany nawet na linie, na których nie jeździł (czyli 7, 8, 9). Ten sam pojazd 31 marca wystawiono najpierw na brygadę 6/1, potem zaś na 6/2 z której to o godzinie 20:40 odświętnie udekorowany zjechał do zajezdni Golęcin, kończąc historię liniową „helmutów”.
Po planowych kasacjach, w 2009 roku postanowiono zachować trzy sztuki: #919 na cele muzealne (20 grudnia 2010 roku po pobieżnym remoncie i przywróceniu barw niemieckich trafił przyjeżdżając o własnych siłach na wystawę muzealną w Muzeum Techniki i Komunikacji), natomiast #512 i #915 do przekonstruowania na techniczne i gospodarcze. Brak funduszy, a także śmierć jednego z pomysłodawców, doprowadziła do likwidacji najpierw wagonu #512, a następnie w 2013 roku pojazdu #915. Ostatecznie pozostał więc jeden pojazd, do którego zostały zachowane dwie doczepy #551 i #953. „Helmuty” zmieniały na „posterunku” generację N, a same zostały wymienione na Tatry T6A2D. Trudno to sobie wyobrazić, ale 15 lat w kalendarzu spowodowało, że niewielu pozostało już w służbie czynnej motorniczych, którzy na te pojazdy mają (lub mieli) uprawnienia. A odnośnie taboru nie trudno zauważyć, iż czas już by było na kolejną zmianę generacji…